Samochód to jeden z najpopularniejszych środków transportu podczas wakacyjnych wojaży. Nic dziwnego – przemawia za nim wygoda, szybkość i relatywnie niskie koszty. W ferworze przygotowań do upragnionego urlopu zapominamy jednak o bezpieczeństwie. Zanim wyruszymy w trasę, zróbmy przegląd – zajmie chwilę, a dzięki niemu unikniemy przykrych niespodzianek.
Zaledwie co czwarty kierowca ocenia swój obecny samochód jako bezpieczny, a jeszcze mniej, bo tylko 13 proc. – jako bezawaryjny – tak wynika z badań przeprowadzonych w tym roku przez Instytut PBS na zlecenie firmy Castrol. Aspekt bezpieczeństwa staje się najważniejszy, jeżeli myślimy o przyszłym samochodzie – najwięcej, bo aż 36 proc. badanych tym właśnie będzie się kierować, kupując samochód. Co ciekawe, koszty utrzymania czy bezawaryjność schodzą na dalszy plan – te kryteria są ważne dla odpowiednio 20 i 17 proc. badanych. Aż 89 proc. kierowców dba o samochód, bo – jak twierdzi – w ten sposób troszczy się o bezpieczeństwo swoje i rodziny. 72 proc. robi to z pobudek ekonomicznych – dbają, ponieważ zainwestowali dużo pieniędzy i nie stać ich na nowe auto. Co sprawdzić, by podczas wakacji samochód nie zawiódł?
Właściwy poziom oleju – silnik pod ochroną
W trakcie codziennej eksploatacji część kierowców zapomina o tym, jak ważne jest utrzymanie odpowiedniego poziomu oleju, który w dużej mierze zapewnia pełną ochronę silnika i gwarantuje jego bezproblemową eksploatację przez długie lata. Warto to sprawdzić przed wyruszeniem na urlop. „Jeśli planujemy krótkie, sporadyczne trasy i będziemy często odpalać zimny silnik, rekomendujemy Castrol Magnatec. Jeśli jeździmy w długie trasy, często korzystamy z pełnej mocy silnika i czas pracy silnika na jednym odpaleniu jest relatywnie długi, to polecam Castrol EDGE, który sprawdzi się podczas zmiennych warunków pracy oraz ekstremalnych obciążeń” – zaznacza Michał Izdebski z działu technicznego Castrol.
„Niski poziom oleju silnikowego oznacza, że jego jednostkowa porcja musi częściej pracować, w związku z czym olej ulega szybszemu wyeksploatowaniu. Ponadto powoduje większe skoncentrowanie produktów zużycia – m.in. sadzy i rozpuszczonych zanieczyszczeń. Nie bez znaczenia jest także wpływ ilości oleju na jego temperaturę pracy. Około 30 proc. ciepła emitowanego przez silnik jest przejmowane przez olej. Pozostałe 70 proc. – przez układ chłodzący, wydechowy i promieniowanie cieplne. Przy niskim poziomie olej bardziej się nagrzewa i szybciej traci swoje właściwości, zmniejszając przy tym ochronę silnika” – dodaje Izdebski. Przestrzega przy tym, że najbardziej dotkliwym skutkiem wynikającym ze zbyt niskiego poziomu oleju jest zatarcie silnika. „Zbyt niski poziom oleju wiąże się z ryzykiem zassania do układu smarowania powietrza. Oznacza to zakończenie dostarczania oleju do współpracujących elementów i w konsekwencji zatarcie silnika w kilka lub kilkanaście sekund” – tłumaczy.
Litr na dolewkę
Przy uzupełnianiu poziomu oleju silnikowego nie należy przesadzić z dolewaniem oleju ponad stan dopuszczalny. „Przekroczenie tego poziomu może wywołać uderzenie wykorbienia wału korbowego w lustro oleju, a zbyt wysokie ciśnienie w układzie smarowania może się skończyć utratą szczelności silnika – olej wskutek zwiększonego ciśnienia może rozsadzić elementy gumowo-metalowe uszczelniaczy silnika” – mówi Izdebski.
Jak często sprawdzać olej w trasie? Zaleca się, by robić to co około 1500 km. Wiele nowych samochodów ma wbudowany czujnik, dzięki któremu kierowca zostanie poinformowany stosownym komunikatem, gdy stan oleju będzie się zbliżał ku minimum. Nic jednak nie zastąpi tradycyjnej metody, czyli sprawdzenia ilości oleju na bagnecie. Za właściwy uznaje się poziom pomiędzy wartością maksymalną a minimalną, ale najlepszym poziomem jest stan wynoszący 3/4 lub niecałe maksimum.
Zwykle różnica w ilości oleju pomiędzy wartością minimalną a maksymalną wynosi około 1 litra, dlatego zawsze warto mieć w samochodzie (szczególnie podczas dalekich podróży) litrową butelkę oleju w celu uzupełnienia jego poziomu. Ważne, by olej stosowany na dolewki był taki sam, jak olej zalany podczas jego wymiany. Badanie PBS wykazało, że zarówno kierowcy, jak i mechanicy (odpowiednio 80 i 88 proc.) są tego świadomi. Co, jeżeli z jakiegoś powodu nie jesteśmy w stanie zaopatrzyć się w taki sam olej na dolewkę, jaki był zastosowany podczas wymiany? „Kupmy olej syntetyczny, w lepkości 5W-30, spełniający najwięcej najnowszych norm producenckich, i koniecznie niskopopiołowy. Będziemy wtedy mogli mieć pewność, że dolany olej, nawet, jeżeli został dobrany w sposób błędny, będzie bezpieczny dla silnika” – radzi Izdebski.
Na upał – sprawny układ chłodzenia
W upalne dni temperatura w komorze silnika sięga nawet 100°C, co może grozić jego przegrzaniem. Do obniżenia temperatury niezbędny jest sprawny układ chłodzenia. „W okresie letnim, gdy często temperatury oscylują w okolicach 30°C, ma on dużo więcej do zrobienia, a z pozoru drobna usterka może nam popsuć długo wyczekiwany urlop. Układ chłodzenia to nie tylko chłodnica płynu, ale i szereg przewodów wodnych, elektrycznych, wentylatory, sterowniki, termostat oraz inne pomniejsze podzespoły. Dopiero, gdy wszystkie działają poprawnie, nie noszą śladów uszkodzeń, możemy mówić o sprawnym układzie chłodzenia silnika” – komentuje Piotr Seweryński, właściciel F.H.U. Auto-Kompleks w Elblągu. Jak podkreśla, jako użytkownik możemy sprawdzić poziom płynu w zbiorniczku wyrównawczym czy obserwować temperaturę płynu na wskaźniku, sprawność całego układu lepiej jednak zweryfikować w wyspecjalizowanym warsztacie, a przed dłuższą podróżą wskazany jest nawet kompleksowy przegląd pojazdu. Co ciekawe, 79 proc. kierowców skorzystałoby z takiego nieobowiązkowego przeglądu okresowego – dowodzą wyniki ankiety PBS. Co jeszcze może nas uchronić przed przykrymi niespodziankami w drodze?
Kontrola hamulców. Sprawny układ hamulcowy to większe bezpieczeństwo na drodze. Przegląd powinien obejmować kontrolę stanu klocków, tarcz, szczęk hamulcowych i tzw. cylinderków (również pod kątem ich zanieczyszczenia mechanicznego) oraz poziomu i jakości płynu hamulcowego. Pamiętajmy, że zanieczyszczony układ hamulcowy oznacza też większe zużycie paliwa.
Akumulator, klimatyzacja, oświetlenie… i w drogę
Z reguły w okresie letnim mniej narzekamy na problemy z akumulatorem. Mimo to, warto go sprawdzić tuż przed powrotem lub już po zakończonym urlopie, zwłaszcza, jeśli słuchaliśmy radia przy wyłączonym silniku i podłączaliśmy więcej urządzeń do gniazda zapalniczki, np. nawigację. „Jeśli samochód również »odpoczywał« tydzień lub dwa, bardzo prawdopodobne, że będziemy potrzebowali pomocy w uruchomieniu silnika” – uczula Seweryński. Oto kilka innych podzespołów, które według eksperta możemy zweryfikować sami: „Wiedząc, jak obciążymy auto (zarówno pasażerami jak i bagażem: rowerami, boksami dachowymi czy przyczepą), musimy odpowiednio ustalić ciśnienie w kołach. Taka informacja znajduje się w większości pojazdów w formie naklejki, zazwyczaj na klapce wlewu paliwa lub którymś ze słupków” – zauważa. Warto też zwrócić uwagę na układ klimatyzacji, który raz do roku należy serwisować. „Sami możemy też zadbać o odpowiednie oświetlenie pojazdu, stan ogumienia (w tym – co bardzo istotne – koło zapasowe), sprawdzić wymagane wyposażenie pojazdu (gaśnica, trójkąt, kamizelki), no i oczywiście dokumenty pojazdu, czyli ważność badania technicznego i ubezpieczenia. Przede wszystkim jednak powinniśmy być dobrze przygotowani, wypoczęci i znać dokładnie trasę, którą będziemy musieli pokonać, a jeżeli to konieczne – powinniśmy zaplanować także nocleg. Nie wolno nam również zapominać o okresowych przerwach, mniej więcej co dwie godziny” – radzi przedstawiciel F.H.U. Auto-Kompleks.
*Badanie zostało przeprowadzone w styczniu 2015 roku przez Instytut PBS na zlecenie marki Castrol na grupie 1000 kierowców, którzy posiadają auto 4-letnie lub starsze i prowadzą samochód co najmniej raz w tygodniu, oraz 300 mechaników i doradców serwisowych zatrudnionych w niezależnych warsztatach samochodowych.
dostarczył infoWire.pl
Link do strony artykułu: https://uww.wirtualnemedia.pl/centrum-prasowe/artykul/ciesz-sie-bezpieczna-i-bezawaryjna-jazda-na-wakacjach